A teraz chcę się trochę wyżalić.
Otóż nie wiem, czy odbędzie się następne spotkanie świetlicy U Mamy.
Dlaczego? Ano dlatego, ponieważ nie bardzo mam jak dotrzeć do "Kamieniczki".
Podczas remontu naszej drogi (dojazdowej do węzła"Stanisławie"), który przeprowadzono w ostatnich dwóch latach, pomyślano o wszystkim - tylko nie o nas. Zamknięto nam przejazd kolejowy, który stanowił najkrótszą i w zasadzie jedyną drogę zarówno na przystanek autobusowy, jak do tzw. "miasta".
Na przejeździe trwają jakieś prace i głębokie rozkopy, dlatego nawet "na dziko" trudno tamtędy przechodzić. Czy będzie przejście dla pieszych - właściwie nie wiadomo. Jedni twierdzą, że tak, wszak pisaliśmy podanie w tej sprawie do PKP, ale kiedy - tego już chyba nikt nie wie.
Inni twierdzą, że nie będzie przejścia.
Przy takim obrocie spraw zostaniemy niemal odcięci od świata, ponieważ nie wykonano dla pieszych chodników ani nie wskazano alternatywnej drogi do szkół, pracy, czy kościoła. Nie uznaję przy tym za alternatywną trasy o dobre 4 km dłuższej - w końcu nie każdy ma samochód...
Drogie Mamy - wybaczcie mi zatem, jeśli nie dotrę na kolejne spotkanie w "Kamieniczce". Solidaryzuję się z sąsiadami oraz z naszymi dziećmi, którzy nielegalnie, narażając się na niebezpieczeństwo i po kolana w błocie brną, aby wypełniać rzetelnie swoje obowiązki.
Dlaczego inni swoich obowiązków nie wykonują rzetelnie, lekceważąc nas, mieszkańców ...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz